Miłość międzygatunkowa, gdzie jednym z partnerów jest człowiek, musi więc zawsze pozostawać tylko platoniczna, a erotyczne pożądanie nie może wkroczyć w obszar cielesności. Libidalny sposób obcowania cielesnego ze zwierzętami stanowi jedno z ostatnich i największych tabu w naszej kulturze[1].

– tymi słowami wykładowczyni Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – prof. Monika Bakke, opisuje problem społecznego braku akceptacji stosunku seksualnego pomiędzy ludźmi a zwierzętami. Badaczka pozytywnie ocenia otwarcie się człowieka na erotyczne kontakty z przedstawicielami innych gatunków, co stanowi część większego projektu post-humanistycznego – zoe-estetyki, przełamującego antropocentryczny paradygmat naszej kultury. Koncepcja Bakke występuje przeciwko traktowaniu człowieka jako „miary wszechrzeczy”, centralnego punktu odniesienia dla rozwoju nauki i myśli filozoficznej. Zoe-estetyka stanowi z jednej strony metodę badania dynamicznie zmieniających się praktyk artystycznych, społecznych, politycznych i technologicznych, z drugiej zaś aktywnie zmierza do rozszerzenia naszego pojmowania człowieka i przeprojektowania relacji między ludźmi i nie-ludźmi. Nie jest to więc tradycyjnie rozumiane narzędzie badawcze, dążące do ograniczenia wpływu na obserwowane zjawisko, lecz w pełni świadoma swoich celów estetyka zaangażowania, kształtująca postawy, zmieniająca postrzeganie świata[2]. Przyjęcie tej perspektywy musi zatem doprowadzić do zmiany świata takiego, jaki znamy.

Tezy poznańskiej badaczki nie znajdują się na marginesie dzisiejszej humanistyki. Chociaż postulaty radykalnej emancypacji zwierząt i zmiany ich dotychczasowego statusu znane były już starożytnym, to ukształtowały się głównie poprzez wpływ książki Petera Singera pt. Wyzwolenie zwierząt. z 1970 r. Problem przemysłowej hodowli przetrzymywanych w urągających warunkach zwierząt znalazł u Singera swoje rozwinięcie w publikacji Heavy Petting z 2001 roku, w której autor afirmatywnie pisze o zoofilii. Zapoznanie się z bibliografią dołączoną do książki Bakke przekonuje, że autorka nie jest osamotniona w refleksji na temat miejsca człowieka w świecie. Zoe-estetyka cieszy się również odgórnym wsparciem. Badaczka swoją działalność rozwija w ramach grantów – jest laureatką konkursu OPUS 2 organizowanego przez Narodowe Centrum Nauki. Na swój projekt Bakke otrzymała w 2012 roku dofinansowanie w wysokości 79 896 zł[3].

Przyjmuje się często, że tezy filozofów przelewane na papier w zaciszu gabinetów i wygłaszane dla zamkniętego grona specjalistów, są jedynie spekulacjami bez wpływu na codzienne życie. Przeczy temu bodaj historia XIX-wiecznego, zaczytanego w Heglu brodacza, rozmyślającego na temat materializmu dialektycznego i opisującego konieczność przeprowadzenie rewolucji proletariatu. Jego postulaty, zawarte w Manifeście komunistycznym (nieznacznie dostosowane do poszczególnych „mądrości etapu”), doprowadziły do śmierci kilkudziesięciu tysięcy ludzi na całym świecie – ofiar kolektywizacji, czystek i zsyłek[4].

Powróćmy jednak do zoe-estetyki, której częścią jest „libidalny sposób obcowania cielesnego ze zwierzętami”, inaczej zoofilia. Projekt promowany na uniwersyteckich katedrach oddziałuje również na kulturę popularną. Tegorocznym laureatem Oscara w kategorii „najlepszy film” został Kształt wody w reżyserii Guillermo del Toro. Film opowiada historię niemej sprzątaczki Elizy Esposito (gra ją Sally Hawkins). Do tajnego centrum badawczego, gdzie pracuje kobieta, trafia tajemnicza istota o wyglądzie humanoidalnego płaza. Bestia jest obiektem naukowym, traktowanym przedmiotowo i okrutnie przez kierującego eksperymentem Richarda Stricklanda (w roli tej Michael Shannon). Eliza początkowo lęka się przetrzymywanej w akwarium istoty, lecz stopniowo nawiązuje z nią coraz bliższą relację. W konsekwencji związek, który łączy dwójkę bohaterów, nabiera erotycznego charakteru.

Przedstawiony w filmie świat jest przeestetyzowany, postacie wyraźnie dzielą się na dobre i złe, a narracja jest prosta. Kształt wody operuje baśniowymi schematami – związek Elizy z potworem budzi skojarzenia z relacją ukazaną w Pięknej i Bestii[5]. We francuskiej opowieści również mamy historię kobiety zakochującej się w monstrum. Pod wpływem siły uczucia Bestia przemienia się w człowieka. Zewnętrzny wygląd bohatera okazuje się wynikiem złego zaklęcia.

Piękna i Bestia przekonuje, że siła miłości pozwala przemienić potwora w księcia. Kształt  wody kończy scena, w której bohaterka dołącza do tajemniczej istoty[6] w jej naturalnym środowisku i (zapewne) porzuca człowieczeństwo. W ujęciu Bakke intymne międzygatunkowe relacje nie służą humanizowaniu zwierząt, pozostawiając każdej istocie swobodę naturalnego zachowania, ponieważ „ludzie powinni w końcu porzucić homocentryczną pozycję dominacji, gdyż nie są niczym więcej niż tylko jednym wśród bardzo wielu gatunków”[7]. Jak pisze badaczka homocentryzm wraz z tożsamym antropocentryzmem to rozwijany i podtrzymywany od starożytności sposób myślenia, zakładający prymat ludzkiej egzystencji nad życiem pozostałych stworzeń. Początek dał Arystoteles i jego drabina hierarchii bytów, podjęta następnie przez tradycję biblijną, dominującą do dzisiaj[8]. Wpisująca się w myślenie posthumanistyczne zoe-estetyka zakłada przekroczenie tej perspektywy. Jedną z dróg mającą to umożliwić jest międzygatunkowa erotyka, realizowana z poszanowaniem zwierzęcego partnera. Związek bohaterów Kształtu wody, w przeciwieństwie do Pięknej i Bestii, realizuje te założenia.

Uwagę widza zwraca subtelne przedstawienie zmysłowej relacji między Elizą i potworem. W warstwie wizualnej filmu następuje pęknięcie – sceny erotyczne są sugestywne, lecz nie tak odważne jak w  kinowych przedstawieniach zwykłych, międzyludzkich kontaktów. Twórcy posługują się aluzjami do ukazania wątku miłosnego stanowiącego oś fabularną dzieła. Przenikanie treści posthumanistycznych do popkultury napotyka na autocenzurę autorów, jakby twórcy obawiali się zaburzyć poczucie dobrego smaku u widzów. Skąd to wynika? Wszak fabuła filmu przekonuje nas o szlachetnym charakterze związku człowieka z tajemniczą istotą. Bohaterowie nikogo nie krzywdzą i obustronnie czerpią satysfakcję z łączącego ich uczucia. Krytyka relacji łączącej bohaterów ustawia nas na pozycji filmowego Richarda, stającego na drodze do szczęścia kochanków. Na jakiej podstawie podważamy zasadność osobistych wyborów Elizy i jej partnera?

Odpowiedź na to pytanie skłania do rozważań nad ludzką naturą. Według Arystotelesa żywe istoty łączy posiadanie duszy. Organizmy jednak różnią się między sobą stopniem złożoności, co zdaniem Stagiryty wynika z różnic jakościowych posiadanej duszy. Rośliny dysponują jedynie duszą wegetatywną, umożliwiającą rodzenie, wzrost i odżywianie. Bardziej rozwinięte organizmy – zwierzęta, posiadają również duszę zmysłową, odpowiedzialną za percepcję wrażeń i poruszanie się. Jedynie ludzie dysponują duszą rozumną, umożliwiającą akty poznawcze. Podkreślić należy, że te wszystkie rodzaje dusz nie stanowią wyizolowanych od siebie wzajemnie właściwości[9], lecz współistnieją podporządkowane władzy wyższego rzędu. Zwierzęta, doznając otaczającego świata, panują nad cechami wegetatywnymi. Ludzie dzięki rozumowi trzymają w ryzach swoje zmysły. Koncepcja Arystotelesa wprowadza wyraźną hierarchię żywych organizmów, na czele których stoi rozumny człowiek.

Koncepcje Stagiryty ograniczały panujące w starożytnej Grecji stosunki społeczne. Status „zwierząt rozumnych” nie przysługiwał chociażby niewolnikom, traktowanym powszechnie jako „mówiące narzędzia”. Ograniczenia te przezwyciężyła antropologia chrześcijańska[10], której fundamentalne założenia można odczytać z kart Summy teologicznej św. Tomasza. Akwinata człowieczeństwo wiąże z wolnością, w przeciwieństwie do ograniczeń czynionych przez Arystotelesa. Zdaniem św. Tomasza wszyscy ludzie z natury są wolni, gdyż samoistnie przy pomocy rozumu określają cel swojego istnienia. Poprzez tak określaną podstawę każde istnienie poszczególne tworzy ontologiczną doskonałość, z przysługującą mu niezbywalną godnością[11].  Poddawanie się popędom wbrew rozumowi prowadzi do skrępowania  wolności, a w konsekwencji ograniczenia własnego człowieczeństwa i pozbycia się godności.

Kompleksowa analiza koncepcji z zakresu antropologii filozoficznej znacznie wykracza poza objętość niniejszego artykułu, lecz to ustalenia św. Tomasza uznać należy za uniwersalne i oddziałujące po dziś dzień na obszarze oddziaływania zachodniej kultury. Przykładem niech będzie myśl wrogiego chrześcijaństwu Fryderyka Nietzsche. Niemiecki myśliciel, zaliczany wraz z Karolem Marksem i Zygmuntem Freudem do reprezentantów tak zwanej „filozofii podejrzeń”[12], jest jednym z bardziej wpływowych intelektualistów XX wieku. W jego opus magnumTako rzecze Zaratustra – tytułowy bohater stwierdza, że „człowiek jest liną rozpiętą między zwierzęciem i nadczłowiekiem – liną ponad przepaścią”[13]. Koncepcja Nietzschego odrzuca Boga. Miejsce Absolutu zajmuje nadczłowiek, będący następcą obecnego człowieka – słabego, spętanego okowami tradycyjnej moralności. Nie wnikając w niejednoznaczność przytoczonej koncepcji, Nietzsche skupia się na aktywnym kształtowaniu natury ludzkiej i doskonaleniu się poszczególnych jednostek.

Przedstawiony szkic znaczących nurtów antropologii filozoficznej wskazuje na jedną cechę. Pomimo, że nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje „człowieczeństwa” małych dzieci to rozumiemy, że dopiero odpowiednie przygotowanie umożliwia nam funkcjonowanie w społeczeństwie[14]. Proces wychowania i edukacji pozwala uczestniczyć człowiekowi w kulturze, a więc w pełni realizować dyspozycję odróżniającą nas od zwierząt. Nie jest to możliwe bez zadania sobie trudu – początkowo z pomocą rodziców lub opiekunów – nauki mówienia, liczenia, korzystania z toalety, odczytywania emocji innych ludzi, poprawnego posługiwania się nożem i widelcem. Bycie częścią społeczeństwa wymaga poznania kulturowych kodów. Dlatego chodzimy do szkoły i wysyłamy w jej mury nasze dzieci. Wolność dopuszczająca autonomię innych ludzi wymaga podjęcie zatrudnienia, za które otrzymamy wynagrodzenie. Odpowiedzialność odróżnia mnie od siedzącego na parapecie kota – każdego ranka wstaję z łóżka i idę do pracy. Dzięki zarobionym pieniądzom jem obiad i karmię pupila. W innym przypadku albo ukradnę jedzenie, albo razem z kotem, za którego jestem odpowiedzialny, umrzemy z głodu.

Odpowiedzialność stanowi fundament pokojowego współistnienia ludzi i nie-ludzi, co podkreśla sama Bakke[15]. Roztropna troska o zwierzęta i środowisko naturalne jest jednak – na co zwracam szczególną uwagę – konsekwencją właściwie rozumianego humanizmu. Przywołajmy raz jeszcze fragment Bio-transfiguracji…: „Moja znajomość bio-transfiguracji, co pragnę wyraźnie podkreślić, wynika nie tylko z tekstualnego doświadczenia i obcowania ze sztuką, ale również – a może przede wszystkim – z nieustannego ucieleśnionego potocznego doświadczania ich wokół mnie i we mnie”[16]. Autorka deklaruje, że jej perspektywa nie wynika z oderwanych od rzeczywistości intelektualnych dywagacji. Ja relację z wygrzewającym się na parapecie kotem traktuję właśnie jako „nieustannie ucieleśniane potoczne doświadczenie”. Codziennie karmię pupila, powodowany poczuciem troski o oswojone zwierzę. Nasza więź daleka jest od partnerstwa. Konsekwentne „przekraczanie perspektywy antropocentrycznej” musi bowiem prowadzić nie ku polepszeniu warunków bytowania zwierząt, lecz do stopniowego „zezwierzęcenia” człowieka. Porzucenie tego co ludzkie skutkuje sprawiedliwymi relacjami – niszczeniem słabszych przez silniejszych na prawach bezdusznego doboru naturalnego.

Deklarowane przez Bakke „ucieleśnianie potocznego doświadczenia” prowadzi zatem do wniosku o konieczności trwania przy antropocentrycznym paradygmacie i nieustannej pracy nad jego rozwojem. Dręczenie zwierząt i bezmyślną degradację środowiska naturalnego traktuję jako wypaczenie ludzkiej godności. Warunki bytowania zwierząt mają szansę na poprawę jedynie dzięki rozwojowi kultury opartej na właściwym ludziom przypadłościom – rozumności, kształtowaniu moralności, wykorzystywaniu sumienia zarówno w relacjach z bliźnimi, jak i naszymi „braćmi mniejszymi”. Umożliwia to paradygmat humanistyczny, z opracowywanymi przez stulecia aparatem pojęciowym i narzędziami filozofowania.

Posthumanizm, którego składową są kontakty seksualne ludzi ze zwierzętami, w najlepszym przypadku traktować należy jako wielką niewiadomą, z czego zdaje sobie sprawę Bakke[17]. Nie napisałbym tego artykułu, gdyby zabawa intelektualna toczyła się w obrębie zamkniętych uniwersyteckich gabinetów. Tezy o przekroczeniu tego co ludzkie na dobre zadomowiły się na kartach referatów wygłaszanych przez badaczy z filozoficznych i kulturoznawczych katedr. Przykład tegorocznego zdobywcy Oscara – Kształtu wody, udowadnia, że podobne postulaty przenikają również do codzienności.

przypisy

[1] M. Bakke, Bio-transfiguracje. Sztuka i estetyka posthumanizmu, Poznań 2015, s. 119.

[2] Ibidem, s. 232-233.

[3] Projekty finansowane przez NCN, https://projekty.ncn.gov.pl/index.php?s=4761, [dostęp online: 25 kwietnia  2018 roku].

[4] Warto w tym miejscu przytoczyć szacunkowe dane: Związek Sowiecki – 20 milionów ofiar śmiertelnych, Chiny – 65 milionów, Wietnam – 1 milion, Korea Północna – 2 miliony, Kambodża – 2 miliony, Europa Wschodnia – 1 milion, Ameryka Łacińska – 150 tysięcy, Afryka – 1,7 miliona, Afganistan – 1,5 miliona, międzynarodowy ruch komunistyczny i partie komunistyczne nie sprawujące władzy – 10 tysięcy. Por. St. Courtois, Zbrodnie komunizmu, [w:] Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania, red. St. Courtois, N. Werth, J. L. Panné i inni, Warszawa 1999, s. 25-26.

[5] Por. http://cojestgrane24.wyborcza.pl/cjg24/1,13,23028771,148674,-Ksztalt-wody—Magiczny-film–RECENZJA-.html [dostęp online: 25 kwietnia  2018 roku], http://natemat.pl/229253,najlepszy-film-na-walentynki-ksztalt-wody-piekna-i-bestia-dla-doroslych [dostęp online: 25 kwietnia  2018 roku], http://bezszyldu.pl/ksztalt-wody-piekna-i-bestia/ [dostęp online: 25 kwietnia  2018 roku], http://zrytabaniastanleya.pl/piekna-i-podwodna-bestia-czyli-recenzja-filmu-ksztalt-wody/ [dostęp online: 25 kwietnia  2018 roku].

[6] Bakke w swojej książce podejmuje kwestię związków erotycznych pomiędzy ludźmi i zwierzętami. Nie znamy dokładnego pochodzenia filmowej bestii – z dialogów pomiędzy bohaterami dowiadujemy się, że przed wydarzeniami przedstawionymi na ekranie potwór był czczony przez amazońskich Indian jako bóstwo. Otwiera to film na interpretacje czerpiące z teorii spiskowych, opisujących związki pomiędzy ludźmi i istotami pozaziemskimi. Wątku tego nie rozwijam, interesuje mnie bowiem analiza przedstawionej erotycznej relacji między człowiekiem a nie-człowiekiem.

[7] Cytat odnosi się do projektu Zoofrenia autorstwa Olega Kulika i Mili Bredikhiny. Por. M. Bakke, op. cit., s. 122-123.

[8] Ibidem, s. 43-44.

[9] „Form ciał” – używając terminów Arystotelesa.

[10] M. Piechowiak, Tomasza z Akwinu egzystencjalna koncepcja osoby i jej godności. Komentarz do Summy teologii, część I, kwestia 29, artykuł 1, [w:] Szkice o godności człowieka, red. M. Piechowiak, T. Turowski, Zielona Góra 2012, s. 46.

[11] Ibidem, s. 45-46.

[12] Por. J. Breczko, Trujące owoce trzeciej filozofii podejrzeń (O szkodliwym wpływie psychoanalizy na kulturę współczesną), http://www.tomaszwitkowski.pl/dawny-blog/attachments/File/Truj__ce_owoce_trzeciej_filozofii_podejrze__.pdf [dostęp online: 25 kwietnia  2018 roku].

[13] F. Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra, przeł. Wacław Berent, Kraków 2010, s. 12.

[14] Do rozważań zawartych w niniejszym akapicie zainspirowały mnie informacje przekazywane przez Krzysztofa Karonia Por. https://wiedzaspoleczna.pl/ [dostęp online: 25 kwietnia  2018 roku], https://www.youtube.com/user/HISTORIASZTUKI2011 [dostęp online: 25 kwietnia  2018 roku].

[15] M. Bakke, op. cit. s. 243.

[16] Ibidem, s. 242.

[17] Ibidem, s. 244.